Mamy narodziny!
Moje Dziecko uczy mnie jak być Mamą. To na prawdę niesamowite doświadczenie. Wszelkie obawy o to, jak poradzę sobie w nowej roli zeszły na drugi plan. Teraz wiem, że sobie poradzę na pewno. Muszę tylko wsłuchać się w to, co chce mi przekazać Moja Muffinka.
Przyszła na świat kilka chwil temu. Bo jak inaczej można nazwać te 14 dni, które sobie liczy. Cud narodzin. Kruszynka. Taka malutka i Moja. Jestem jej wdzięczna za wszystko. Za to, że przystawiona do piersi tuż po porodzie zaczęła ssać, choć jej Mama nie miała zielonego pojęcia jak nakarmić własne dziecko. Ona doskonale wiedziała i dała mi lekcję tej wyjątkowej sztuki. Potem były kolejne chwile, kiedy Muffinka spała cały dzień. Cicha jak myszka, budząca się tylko do jedzenia. Dała czas swojej Mamie, żeby ta oswoiła się z nową rolą. A ta spadła na nią i przytłoczyła na moment niesamowicie. Chociaż długo wyczekiwana, gorąco upragniona to jednak przyznaję, nie można się do niej przygotować.
Mamą staje się znienacka i gwałtownie. W bólach porodowych, z krzykiem własnym i tym pierwszym wydanym przez Dziecko. Ale natura wie, co robi, bo w ten sposób stawia granicę pomiędzy dotychczasowym życiem, a nową rolą. Nieodwracalnie.
Dlatego świeżo upieczona mama czuje się jak rzucona na głęboką wodę. Z dnia na dzień jednak pewniej, bo ma przecież wytrwałą nauczycielkę... Co w tej lekcji zaskoczyło mnie najbardziej? Poplątanie dnia z nocą. Szczere gratulacje od najbliższej przyjaciółki z dopiskiem "p.s. wyśpisz się za rok" chyba najlepiej oddają istotę problemu ;) Oczywiście, że byłam tego świadoma i na to gotowa. Ale jednak dostosowanie się do rytmu życia takiego maluszka wymaga zahartowania. Chwilowo nie czuję się panią swojego czasu, stąd lekkie zmieszanie i nieporadność w wypełnianiu najzwyklejszych obowiązków. Świat się zatrzymał. Dziecko zdominowało wszystko. Ale patrząc na Muffinkę nie potrafię odmówić jej na razie niczego. Stąd nawet, gdy śpi to otrzymuje od Mamy sto procent jej uwagi. Cała reszta może poczekać. Jeszcze chwilę drogi świecie!
Narodziła się Mamamuffin. Dziś ma dla Was w prezencie swoją ulubioną kołysankę. Te kilka minut muzyki mieści w sobie tyle emocji, które w tej chwili we mnie zamieszkały. Łezka kręci się w oku ;)
2 komentarze: